Znajdź Nas

ONTAKT

12.07.2019

Uwolnij miednicę, odblokuj życie.

rozmawia Magdalena Chmielewska

 

Joga otwiera miednicę. Ale czasem potrzeba czegoś bardziej radykalnego. Katarina Hellstrom za pomocą rąk i kilku kropel oleju uwalnia traumy z bioder i miednicy. Posuwając się milimetr po milimetrze odblokowuje seksualność mocnym dotykiem. Wraca energia. Wraca przyjemność i głęboka radość życia.

 

Dziwnie jest z tym seksem w naszej kulturze. Albo jesteśmy nim opętani, albo sprzedajemy płytki chodnikowe przy pomocy kobiecych piersi, albo traktujemy seks jak wąski, odizolowany od innych obszar życia – nawet jeśli nie jest specjalnie satysfakcjonujący, to da się żyć, są ważniejsze sprawy.

Nie ma ważniejszych. Energia seksualna to energia życiowa. Zdrowa seksualność to otwartość na przyjmowanie, czyli obfitość w życiu. Fizycznie seksualność umiejscowiona jest u podstawy kręgosłupa. Odpowiadają za nią dolne czakry. To fundament. W uwalnianiu miednicy nie chodzi tylko o seks. Chodzi o życie w pełni. Dobry seks jest produktem ubocznym.

Po czym poznać osobę o zdrowej seksualności?

Wszystko jest w balansie. Żyje w pięknym flow, bez wysiłku. W jej życiu działa zasada śnieżnej kuli – daje impuls, reszta sama się dzieje. Odczuwa pełnię, niczego jej nie brakuje – chce być w związku, jest; nie chce, jest sama, ale nie samotna. Czuje się dobrze wśród ludzi i czuje się dobrze ze sobą. Odczuwa przepływ w kwestii pieniędzy i relacji, bo nie ma problemu z dawaniem i przyjmowaniem. Orgazmy są kolorowe i głębokie – kiedy chce i ile chce. Ma żywe ciało.

Kiedy chce i ile chce? Mówisz poważnie?

Absolutnie każdy jest potencjalnie zdolny do głębokich orgazmów, każdego typu, czyli w przypadku kobiet, orgazmu z łechtaczki, z punktu g, z szyjki macicy, analnego, sutkowego oraz orgazmu całego ciała. Trwająca sekundę iskierka w okolicach genitaliów to nie orgazm. Rozwibrowane, żywe, radosne ciało to nasz stan naturalny. Dlatego tak mnie kiedyś zachwyciła metoda, której teraz uczę. Możemy za jej pomocą przywrócić ustawienia fabryczne, wrócić do życia intuicyjnego, do pięknego, rozluźnionego, niestraumatyzowanego ciała.

Jak rozumiesz traumę?

To napięcia, sklejenia mięśni i powięzi wskutek trudnych, niewyrażonych, nieprzeżytych emocji. Mamy w ciele supełki albo wielkie tamy, o które rozbija się energia. Nie może płynąć swobodnie. Masując ciało dosłownie rozklejamy, rozbijamy, czyścimy te zaciski. Trwale uwalniamy traumy. W miednicy lokują się te najcięższe, związane z przetrwaniem, zagrożeniem życia.

Gdzie konkretnie?

Mamy w miednicy 20 par mięśni. Każdy może być straumatyzowany, posklejany. Ale szczególny jest PSOAS, mięsień biodrowo-lędźwiowy, zwany mięśniem duszy. Jako jedyny łączy górę ciała z dołem. W sytuacji zagrożenia zgina ciało w pół, żeby ochronić miękkie narządy w jamie brzusznej. Jest to nasz mięsień przetrwania. Odpowiada za balans w życiu i w sylwetce. Jest połączony z przeponą, wiec ma ścisły związek z oddychaniem. Im bardziej jest rozluźniony, tym więcej w nas swobodnie płynącej energii. Jeśli jest napięty żyjemy w lęku, walczymy o przetrwanie zamiast rozkoszować się życiem. Usztywniamy się, dosłownie i w przenośni. Mamy sztywny, marszowy chód, „zabitą” miednicę, co często przekłada się na sztywny, zamknięty umysł.

Jak zamknięta miednica przekłada się na zdrowie?

Miednica to nasze centrum, więc napięcia w jej obrębie mogą powodować bóle w całym ciele, bo wszystko jest ze sobą połączone za pomocą powięzi. Przede wszystkim jednak wpływają na narządy w bezpośrednim sąsiedztwie. Powodują bóle lędźwiowe, bóle brzucha, kości biodrowych, bóle ud i kolan, bolesne i nieregularne menstruacje, burzliwą menopauzę, problemy jelitowe, hormonalne, problemy z orgazmami, brakiem libido, problemy z kontrolowaniem ejakulacji, pęcherzem, prostatą. A także częste ostatnio problemy z zajściem w ciążę przy braku przyczyn medycznych. To trudność z przyjmowaniem. Ciąża kojarzy się ze słabością i zależnością, koniecznością przyjęcia pomocy od innych. Nie chcemy tego. Wolimy się spiąć (dosłownie) i zrobić wszystko samej. Zaciśnięta i spięta miednica wskazuje generalnie na przetrąconą seksualność.

Masz na myśli nadużycia seksualne?

Bardzo szeroko rozumiane. W miednicy zapisuje się pamięć złych związków, zdrad, przemocy, tych wszystkich razów kiedy nie miałyśmy ochoty na seks, a jednak uległyśmy w imię zapewnienia partnerowi dobrego samopoczucia. Seksualność zaczyna rozwijać się już w okresie prenatalnym. Dzieci uczone zbyt wcześnie korzystania z nocnika zaciskają mięśnie miednicy i uczą się, że ten obszar musi być pod kontrolą. Nadużywają siebie, żeby innym zrobić przyjemność. Zacisk pozostaje. Okazuje się, że mierzenie temperatury przez odbyt może również zapisać się jako trauma. Podczas sesji masażu bardzo często wraca pamięć nadużyć z okresu dojrzewania. Tekst rzucony przez ojca w stylu: „o, cycki ci rosną” może zatrzymać proces rozwoju seksualności u młodej dziewczyny.

Musimy być ostrożni jako rodzice.

Albo uwolnić własne traumy seksualne. Gdy jesteśmy świadomi i spełnieni seksualnie, nie boimy się seksualności swoich dzieci. Seksualność kobiety musi zostać uznana przez ojca. Dobrze, żeby ojciec nie oburzał się i nie zawstydzał córki, która w wieku kilku lat biega przed nim nago. To normalne. W plemionach afrykańskich jest piękny rytuał. Po pierwszej miesiączce ojciec zabiera córkę poza wioskę. Układają kamienny krąg. Ona staje w środku nago, a on w stanie erekcji patrzy na nią z uznaniem spoza kręgu. Mężczyzna spełniony seksualnie z dojrzałą partnerką nie boi się utraty kontroli w obecności dziewczynki. Ona mu nie zagraża.

Nie do pomyślenia w naszej kulturze.

Gdy widzę modnie wygolone łona, myślę sobie, że taka jest nasza seksualność – niedojrzała jak dziewczynka. Dorosłe kobiety mają włosy łonowe. Oprócz tego, że chronią przed bakteriami, są oznaką dojrzałości, świadomej seksualności i mocy kobiety. Nasza kultura nie promuje dojrzałej kobiecej seksualności. Może mężczyźni wolą słabe dziewczynki.

Biorąc pod uwagę nasz stosunek do seksualności jesteśmy kulturą prymitywną…

Nasze spięte, poblokowane miednice to potwierdzają. A przecież miednica to nie tylko seksualność, ale również centrum energetyczne, nasze dynamo. Wszystko co robimy w życiu jest napędzane energią produkowaną w pierwszej czakrze. Stamtąd energia rozchodzi się po całym systemie. Jest napęd do osiągania celów, lepszego statusu materialnego, korzystania z ziemskich przyjemności. Miednica ustawia nasz związek z życiem, relacje z własną kobiecością i męskością; to czy mamy wolę życia i czujemy się w nim bezpiecznie. Krótko mówiąc domeną miednicy jest kasa, seks i dom.  Jeśli wszystko tam działa jak należy mamy przyjemność z seksu i przyjemność z życia.

Czy w takim razie uwalnianie traum z ciała powinniśmy zaczynać od miednicy?

Przeciwnie. Ponieważ w miednicy siedzą ciężkie tematy, zwykle sugeruję w pierwszej kolejności czyszczenie innych partii ciała. Dobrze jest zrobić najpierw klatkę piersiową, kręgosłup lub szczękę. Oswoimy się z metodą, nauczymy oddychać, poczujemy na czym polega uwolnienie traumy mniejszego kalibru. W szczęce zwykle umiejscawia się złość i nadmierna potrzeba kontroli. Klatka piersiowa i kręgosłup to nasza przestrzeń życiowa, witalność, sięganie po swoje. Po tych sesjach plecy się prostują, podnosi głowa, czujemy się lżej, klatka się otwiera, uwalniamy dużo smutku. Jesteśmy gotowi na większe uwolnienia z miednicy. To jest trochę tak, jakby wkładało się od góry szczotkę, która czyści kręgosłup. Chcemy sięgnąć do samego centrum, do źródła energii w dolnych czakrach, ale najpierw musimy przeczyścić kanały energetyczne w całym ciele. Wtedy dopiero energia uwolniona z miednicy będzie mogła popłynąć swobodnie. Nie utknie na przeszkodach. Będziemy radośni, wolni od cienia, a jednocześnie, kłaniając się psychosomatyce, wolni od chorób.

Jak pracuje się z miednicą, gdy jesteśmy już gotowi?

Trzyetapowo. Niektórzy zaczynają i kończą na masażu zewnętrznym. Wchodzę w ciało głęboko, ale tylko od zewnątrz. Masaż trwa do dwóch godzin. Czasami trzeba go powtórzyć. Drugi etap to powięziowe rozbrajanie joni, czyli pochwy lub lingama, czyli penisa. Dotykamy w ten sposób wszystkich wątków związanych z miednicą tylko bardziej. Odpalają się też tematy związane z kościołem: jestem grzesznicą, nie warta, nie godna, brudna. Czasem szyjka macicy jest tak zamrożona, że nie ma w niej czucia. Nie wiadomo gdzie jest punkt g. Rozbrajamy to. Mężczyźni też mogą mieć w miednicy i penisie pamięć nadużyć seksualnych – wszystkie te razy, kiedy kobiety pogrywały z nimi swoją seksualnością i nie dochodziło do rozładowania. Albo pamięć w postaci miednicy zrotowanej do przodu, chroniącej genitalia przed komentarzami typu: schowaj to, nie dotykaj, brzydkie.

A trzeci etap?

Rozbrajanie anusa lub rozety, czyli odbytu. To praca na pierwszej czakrze, na kości ogonowej. Najciemniejsze, najcięższe tematy – strach, wstyd, złość. Ale po uwolnieniu doświadczamy pierwotnej przyjemności. Mówi się, że mężczyźni mają tam swój punkt g. Gdy przychodzą osoby, które boją się życia, to więcej niż pewne, że mają podwiniętą, nieruchomą kość ogonową. Jedynie przez odbyt można się do niej dostać. U samej podstawy kręgosłupa umiejscawiają się też traumy dziedziczone od rodziców. Nasz korzeń to wtyczka do poprzednich pokoleń.

Joni i lingam oraz anus to może być próg dla większości. Ma sens sam masaż zewnętrzny miednicy?

Zdecydowanie. Ma sens rozmasowanie każdego pojedynczego napięcia w dowolnym miejscu. Co więcej, nie trzeba być jakimś oświeconym guru-uzdrowicielem, żeby przeprowadzić przynajmniej częściowo, drugą osobę przez uwalnianie zamrożonych emocji i przywrócić jej przyjemność życia. Stąd też, wraz z moim partnerem Maurizio, organizujemy warsztaty na których uczymy podstawowych technik masażu na powięzi, przyjmowania i dawania uzdrawiającego dotyku, a przede wszystkim uczymy zależności pomiędzy psyche a ciałem. Naszym celem jest uświadamianie innych gdzie leży problem, jak sobie z nim radzić lub gdzie szukać pomocy. Dostajemy wiele feedbacków po warsztatach, że uczestnicy wracają i zaczynają masować osoby ze swojego otoczenia - matki, przyjaciółki, innych bliskich. To jest piękne. Mamy poczucie, że w ten sposób dzieje się wiele dobrego, życie innych nabiera barw, jest po prostu szczęśliwsze. To niesamowite do jak głębokich uwolnień może dojść podczas przyjmowania masażu od osoby, która wykonuje go po raz pierwszy. Każdy ma zdolności do uzdrawiania!

Skoro traumatyzujemy się nawzajem, możemy się też uzdrawiać…

Do zaawansowanych zabiegów potrzebna jest dłuższa praktyka, ale podstawowe masaże na klatkę piersiową, kręgosłup, nogi, ręce czy miednicę możemy robić już po krótkim wprowadzeniu. Nie trzeba wiele – ręce, podłoga, trochę oleju i intencja uwolnienia. Czuję, że to jest moment, w którym ludzie zwracają się ku ciału. Bo ciało to nasza kotwica i antena. Możemy wytwarzać energię czerpiąc ją z ziemi i nieba, jeśli mamy w ciele flow. Możemy doświadczać życia wszystkimi zmysłami i czuć przyjemność. Możemy trwale czyścić pamięć ciała i podnosić jego wibracje. Nie trzeba analizować i przegadywać naszych krzywd. Możemy je po prostu uwolnić fizycznie z ciała. Wtedy osobiście doświadczamy, że ciało jest świątynią dla ducha.

 

Katarina Hellström - praktyczka pracy z ciałem, skupiająca się na pracy z emocjami i energią. Studiowała m.in. u Johna Hawkena i u Sathyarti Deva. Pracuje solo lub w parze ze swoim partnerem Maurizio, z którym stworzyła autorska metodę pracy z ciałem mającą źródła w tantrze i pracy na powięzi. Oboje uzdrawiają seksualność, uwalniają traumy, wykonują rozbrajanie energetyczne oraz likwidują ból na powięzi. Organizują warsztaty, na których uczą swojej metody. Najbliższy warsztat dla kobiet „Ta, co wie – uziemienie” odbędzie się w sierpniu.

FB: BodyWork by Katarina & Maurizio

 

Magdalena Chmielewska – psycholożka, joginka, dziennikarka, której największą pasją są wywiady z ludźmi, którzy mają pasję

 

 

 

LINK DO STRONY